e: dopiero co wróciłam ze słonecznych Włoch, gdzie w ciepełku grzałam się pijąc winko i jedząc pizzę, a już dzisiaj patrzę na smętna drogę krajową numer 7 wyglądając z okna mojego radomskiego lokum. Deszcz zacina, wiatr hula, ot typowa polska aura jesienna. Na szczęście pani w telewizji powiedziała, że od jutra ocieplenie, a na grobbing to i nawet 21 stopni ma dać bozia, więc niestety nie obejrzycie lokalnych Grażynek w sztucznych futrach (czekam na to co roku!). Znam ból niedzielnego wieczoru, kiedy czujesz, że zabrakło Ci jeszcze jednego dnia między nim a poniedziałkiem i spieszę z pomocą dla Waszych udręczonych dusz. Pięć numerów poniżej pomoże Ci wygrać z szefem despotą (nawet jeśli tylko w twojej głowie – still worth it!), da niespotykany power do taranowania ludzi w metrze, a nawet pozwoli zastanowić się nad sensem życia. Zapraszam!
- Sarius x Rogal DDL – NajsHajs
Idealny numer na początek tygodnia, motywacja level expert. Muszę mieć hajs, będę jak popierdolony go brać. Niezależnie od tego, w jakim zawodzie pracujecie, zakładam, że jest to objawiona prawda. Wchodzi idealnie na schodach ruchomych, kiedy masz ochotę dać z kopa nogą obutą w najki z taką zieloną podeszwą ziomkowi, który blokuje lewą stronę. - Ten Typ Mes – Mmmoment
Bit wbija w siedzenie, kiedy mkniesz swoją strzałą przez zakorkowane ulice. Sprawdziłam to w demonie prędkości, turkusowym Suzuki Splash z silnikiem 1.0, kiedy raz udało mi się wyprzedzić Golfa ruszając ze świateł. Wiecie, dla mnie to mmmoment. - Dwa Sławy – Zdejm czapkę
Nawiązanie do kultowego „zdejm kapelusz” w tytule i Jarek z Radkiem lecę po bandzie. Mnie najlepiej wchodzi na warszawskiej Patelni – mijanie pędzących ludzi z tym energetykiem na słuchawkach sprawia, że zastanawiam się, czemu serio nikt nie zdejmuje czapki. - Kuba Knap x Łysonżi x Gruby Mielzky – Skąd przyszli?
Były takie poniedziałki, że słuchałam tego non stop. Nie musisz zastanawiać się nad tekstem, bo w gruncie rzeczy cały jest o tym, co odwalałeś w weekend (taa, moczymordy!), a warstwa muzyczna jest na tyle energetyczna, że wyleczy z nawet dwudniowego kaca, gdy ogarniając się w poniedziałkowy poranek stwierdzisz, że nie masz ryja ani kawałka mordy. - Kaz Bałagane x Oyche Doniz – Co tam
Kazka można kochać albo nienawidzić, ja chyba coraz bardziej skłaniam się do miłości. Masz z szefem na pieńku? Gwarantuję, że refren wryję się w Twoją głowę i już zawsze, bez zbędnego stresu, będziesz mógł w trudnej konfrontacji go sobie zanucić. A jak nie, to kurs na lotnisko i wiesz, co masz zrobić.
Udanego tygodnia!